Smoki, elfy i… premia uznaniowa

premia uznaniowa

Tak. Dobrze widzisz. Stawiam premię uznaniową na jednej półce ze smokami i elfami. O ile bowiem co do istnienia smoków i elfów mogę mieć jeszcze jakieś małe wątpliwości, to nie mam ich co do premii uznaniowej. Premia uznaniowa nie istnieje.

Bardzo często przy weryfikacji regulaminów wynagradzania czy też przy wprowadzaniu zmian do już istniejących temat ten ciągle się pojawia. Chcemy wprowadzić premię uznaniową, opartą na takich i takich warunkach, w takich i takich widełkach. I ja bardzo chętnie bym taką premię wprowadziła, na przeszkodzie jednak stoi wykonywany przeze mnie zawód i związana z nim wiedza.

Jeżeli mówimy o premii, to powinniśmy mieć na myśli świadczenie, którego pracownik może się od Ciebie domagać. Jeżeli spełni wskazane przez Ciebie kryteria (np. poziom absencji chorobowej, stopień efektywności, realizacja celów MBO), to premię będziesz musiał mu wypłacić. I nie ma tutaj dyskusji.

Jeżeli natomiast chcesz od czasu do czasu (albo i nawet co miesiąc) docenić pracownika za efekty jego pracy, to przyznajesz mu nagrodę. Nagroda nie ma (niemal) żadnych kryteriów do spełnienia. Zgodnie z art. 115 Kodeksu pracy:

Pracownikom, którzy przez wzorowe wypełnianie swoich obowiązków, przejawianie inicjatywy w pracy i podnoszenie jej wydajności oraz jakości przyczyniają się szczególnie do wykonywania zadań zakładu, mogą być przyznawane nagrody i wyróżnienia. Odpis zawiadomienia o przyznaniu nagrody lub wyróżnienia składa się do akt osobowych pracownika

Jak więc widzisz nagrody możesz wręczać w wielu sytuacjach i według własnego uznania. Mogą one przybrać formę pieniężną lub inną (bony, dobra w naturze). Nie ma z tym problemu. Jednak to tylko nagrody są uznaniowe, premie nigdy. To Ty uznajesz kiedy pracownik przyczynił się szczególnie do wykonywania zadań zakładu pracy.

Wyobraźmy sobie, że do regulaminu wynagradzania wprowadzisz świadczenie i nazwiesz je premią uznaniową, a następnie opiszesz jakie warunki trzeba spełnić, żeby ją dostać. Wskażesz jej wysokość. Wskażesz termin wypłaty. Wskażesz czynniki, które powodują obniżenie premii. Nie zdziw się, jeżeli pracownik (lub pracownicy) wezwą Cię do wypłaty zaległej premii, jeżeli przez jakiś okres „uznasz”, że nie będziesz jej wypłacać. Wszystko bowiem jest na papierze – skoro pracownik spełnił te warunki, to premia przysługuje.

Jeżeli mi nie wierzysz (z uwagi na te bajki o smokach), to spójrz chociażby na wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie (sygn. akt III APa 9/18), w którym Sąd stwierdził, że:

O charakterze premii należnej pracownikowi nie decyduje następcza ocena przedstawiciela pracodawcy czy przesłuchanych w sprawie świadków, ale źródła prawa pracy mające zastosowanie w przypadku konkretnego pracownika oraz faktyczne zasady związane z przyznawaniem premii w określonym podmiocie. Nagroda (nazywana również premią uznaniową) jest natomiast świadczeniem całkowicie uzależnionym od swobodnego uznania pracodawcy. Kryterium pozwalającym na rozróżnienie obu wymienionych składników wynagrodzenia jest to, czy pracodawca wskazał w obowiązujących u niego zasadach wynagradzania lub w umowie z pracownikiem skonkretyzowane przesłanki nabycia prawa do premii.

Zresztą Sąd Najwyższy również miał w tym temacie coś do powiedzenia i w swoim postanowieniu (sygn. akt II PK 333/17) powiedział, że:

Jeżeli regulamin wynagradzania pracowników określa „konkretne i sprawdzalne” warunki premiowania, to pracownik, który spełnił te warunki ma prawo do premii przewidzianej w tym regulaminie.

Nie daj się więc nabrać na bajki o premii uznaniowej. Premia nie może być uznaniowa. Co więcej, jeżeli premia ma pozwolić na zwiększanie motywacji pracownika, to powinieneś mu wskazać co może zrobić, żeby ją dostać, czyli wskazać kryteria. Jeżeli zaś chcesz doceniać pracowników według własnego uznania – wprowadź nagrody, ale nie wskazuj kryteriów ich przyznawania.

Wbrew pozorom znaczenie ma nie semantyka – to czy nazwiemy świadczenie premią uznaniową czy nagrodą – a to jakie zapisy umieścisz w swoim regulaminie wynagradzania czy regulaminie premiowania. 

P.S. Wawel znalazł się tu nieprzypadkowo.

Agata Kicińska

Zajmuję się indywidualnym i zbiorowym prawem pracy oraz prawem ubezpieczeń społecznych. Często opracowuję strategię w sporach sądowych z pracownikami, tworzę regulaminy i porozumienia zbiorowe. Mam również doświadczenie w zakresie pracowniczych aspektów łączenia się spółek.W codziennej pracy doradzam również w sprawach związanych z zatrudnianiem pracowników tymczasowych oraz ochroną danych osobowych. Reprezentuję naszych Klientów w sporach sądowych z udziałem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, w szczególności w sprawach dotyczących prawa do wcześniejszej emerytury.

Podobne artykuły

2 Komentarze do tego wpisu post

  1. Szanowna Pani Mecenas, świetny wpis. Dlatego też stał się dla mnie inspiracją i pozwoliłam sobie Panią Mecenas w kilku miejscach zacytować u siebie na blogu. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.

Napisz komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *