Śmierć pracodawcy =/= wygaśnięcie stosunków pracy
Zasada jest taka, że w przypadku śmierci pracodawcy dochodzi do wygaśnięcia stosunków pracy łączących go z pracownikami. Dotyczy to oczywiście sytuacji, w której pracodawca jest osobą fizyczną zatrudniającą pracowników bezpośrednio w ramach prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej.
Nierzadko zdarzało się tak, że świetnie prosperujące firmy nagle przestawały funkcjonować właśnie z uwagi na śmierć przedsiębiorcy. Problemów narastała cała masa – utrata firmy, NIP-u, REGONu, przyznanych koncesji, a także właśnie wygaśniecie umów z pracownikami.
Warto zwrócić uwagę, że mowa jest w tej chwili o blisko 3 milionach jednoosobowych przedsiębiorców czy 300 tysiącach spółek cywilnych. Niektórych wydarzeń niestety nie jesteśmy w stanie przewidzieć, a brak zapobiegliwości dotknie przede wszystkim naszych bliskich czy naszych pracowników.
Problem rozrósł się do takich rozmiarów, że interwencję postanowił podjąć nasz ustawodawca. W wyniku właśnie tej interwencji w dniu 25 listopada 2018 r. wejdzie w życie ustawa o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej. Ustawa ta wprowadza szczegółowe rozwiązania, które pozwalają na kontynuację działalności przedsiębiorcy po jego śmierci. Ustanowienie zarządcy sukcesyjnego będzie możliwe zarówno za życia przedsiębiorcy, jak i po jego śmierci przez uprawniony do tego krąg osób.
To co nas najbardziej interesuje, to oczywiście zmiany w stosunkach pracy. I tutaj zmienia się dużo. Przede wszystkim umowy o pracę nie będą automatycznie wygasały wraz ze śmiercią przedsiębiorcy. Jeżeli został ustanowiony zarząd sukcesyjny, to umowy o pracę będą kontynuowane i wygasną dopiero z chwilą wygaśnięcia zarządu sukcesyjnego. Oznacza to, że stosunek pracy może być kontynuowany nawet przez 2 lata, a w uzasadnionych przypadkach – nawet 5 lat.
W sytuacji, w której przedsiębiorca nie wyznaczył zarządcy za życia, umowy o pracę również nie wygasają od razu, ale dopiero po upływie 30 dni od dnia śmierci przedsiębiorcy. Można jednak temu zapobiec na podstawie porozumienia pomiędzy pracownikiem a zarządcą powołanym po śmierci przedsiębiorcy lub osobami uprawnionymi. W porozumieniu tym będziemy mogli określić dalszy okres trwania stosunku pracy.
Żeby jednak nie było tak pięknie, to okres od dnia śmierci przedsiębiorcy do dnia wygaśnięcia umowy o pracę zostanie uznany za usprawiedliwioną nieobecność w pracy (czyli pracownicy teoretycznie nie muszą pracować), jednakże bez zachowania prawa do wynagrodzenia. Nie ma obowiązku świadczenia pracy, ale nie ma też pensji… O tej kwestii decydować będzie zarządca sukcesyjny lub uprawnione osoby. Możliwe będzie bowiem polecenie wykonywania pracy pracownikowi przez zarządcę lub osobę uprawnioną, ustalenie okresu wykonywania tej pracy oraz wymiaru czasu pracy. Jeżeli więc zależy nam na płynnym kontynowaniu działalności warto takie polecenie wydać jak najszybciej.
Na koniec chciałabym jeszcze raz zwrócić Twoją uwagę na to, jak ważna jest to kwestia. Aktualnie około 600 tysięcy przedsiębiorców ujawnionych w CEiDG przekroczyło już 65 rok życia, a pod uwagę wziąć musimy również różne sytuacje losowe. Niewątpliwie dobrym pomysłem już teraz byłoby zabezpieczenie naszych bliskich na przyszłość i poważne przemyślenie kwestii wyznaczenia zarządcy sukcesyjnego. Może to pozwolić im uniknąć wielu nieporozumień i problemów w przyszłości.
Masz rację, że temat niedługo będzie na topie. Społeczeństwo się starzeje, a my musimy wiedzieć co nas czeka w przypadku śmierci pracodawcy
Problemy polskiego prawa to czasami niezły klops (tak mawiał jeden z wykładowców mojego kolegi, który studiuje budownictwo, ale nie o prawie, tylko o projektach studentów, które były dalekie od kunsztownego poziomu).
Szanowna Pani, a jak w Pani ocenie należy rozumieć par. 1, art 63 z indeksem 2 kodeksu pracy, który wskazuje, że umowa rozwiązuje się w chwili śmierci, z zastrzeżeniem par. 3. W jakich okolicznościach umowa rozwiąże się z chwilą śmierci pracodawcy?